literature

APH: Tylko chwile

Deviation Actions

FuzenAizu's avatar
By
Published:
2.2K Views

Literature Text

~*~PORANEK

1. Budzisz się. Wstajesz z łóżka, wcześniej uwalniając się z objęć Włoch Północnych. Nie rozczula cię dźwięk zawodu wydany przez śpiącego Feliciano. A przynajmniej tak sobie wmawiasz. Mimo tylu dni, miesięcy, lat, dalej nie przyzwyczaiłeś się do tej jego słodyczy.
Masz ochotę odgarnąć mu włosy z policzka, nie robisz tego, wychodzisz.

2. Bierzesz prysznic. Myślisz nad śniadaniem, chociaż i tak, wiesz, że menu będzie takie samo, co zawsze. A tak zjadłbyś trochę wurstu.
I może jeszcze ziemniaków. Marzenia.

3. Budzisz Feliciano. Nie rumienisz się, kiedy ten przytula się do ciebie jak do pluszowego misia. Mówisz, że śniadanie czeka na niego w kuchni. Tak, odpowiadasz, posypałeś Pastę serem. Wzdychasz po swojemu.

4. Idziecie do kuchni. Znowu starasz się opanować rozczulenie na widok, uroczo wysmarowanego pomidorowym sosem, pyszczka Feliciano. Jest tak pochłonięty swoim jedzeniem, że nawet nie zwraca na ciebie uwagi. Wreszcie możesz patrzeć na niego do woli. Ale się wstydzisz. Coś wciąż cię blokuje.

5. Włochy uśmiecha się do ciebie. Czujesz jak palą cię policzki. Feliciano pyta się, co dzisiaj robicie. Wzdychasz, bo wiesz, że to będzie kolejny długi dzień. Odwzajemniasz uśmiech. To już przyszło ci gładko.


~*~*~POPOŁUDNIE


1. Słyszysz dzwonek do drzwi. Wiesz, kto to jest. Pauzujesz grę i biegniesz otworzyć, zdając sobie sprawę z tego szerokiego uśmiechu na ustach. Chociaż wiesz, że to głupie, zachowujesz się jak jakaś nastolatka. Mierzwisz sobie włosy, poprawiasz T-Shirt z ogromnym logiem Supermana, przeciągasz się, podskakujesz w miejscu, praktycznie cię roznosi, a wszystko z tym uśmiechem!

W końcu otwierasz drzwi.

2. Anglia mruczy do ciebie jakieś powitanie. Ty, o wiele bardziej wylewny, rzucasz mu się na szyje. Udajesz, że nie słyszysz protestów z jego strony. Śmiejesz się z niego i z tego jego wielkiego rumieńca. Dostajesz po głowie.

3. Wychodzicie coś zjeść. Za nic nie pozwolisz Arthurowi gotować. Jeszcze chcesz żyć. Oczywiście musisz wysłuchać tyrady na temat "jak to okropnie niezdrowy jest McDonald". Jak dzieciak burczysz pod nosem, że przynajmniej ich jedzenie cię nie atakuje.

4. Przez całą drogę do pobliskiego baru przepraszasz go. Jęczysz, nudzisz, łasisz się. Jak zawsze ci wybaczył. Doskonale wiesz, że nie był na ciebie zły już po pierwszym "przepraszam", ale wolał żebyś trochę się pomęczył. Nie przeszkadza ci to, zawsze grasz w jego grę.

5. Zaczyna się powoli ściemniać, kiedy wracacie do twojego domu. Po drodze pytasz się Anglii czy zostaje na noc. Uśmiechasz się, kiedy ten cały czerwony odwraca twarz, mrucząc niewyraźne 'może'. Już wiesz gdzie jutro go zabierzesz.


~*~*~*~WIECZÓR


1. Wracasz do domu. Od razu spotykasz spojrzenie pełne pretensji. Nawet kurczak zagrzebany w jego włosach zdaje się patrzeć na ciebie z wyrzutem.

2. Uśmiechasz się do niego ściągając płaszcz. Nie tłumaczysz się. On wie, że teraz masz dużo roboty w Warszawie. Ostatnie wydarzenia wyczerpały cię psychicznie i fizycznie. Jesteś po prostu zmęczony.

3. Mówisz, że to miło, że się martwił. Prusy odwraca wzrok. On wcale się o ciebie nie martwił. Śmiejesz się trochę wrednie, jasne! Zawsze się martwi i zawsze udaje! Wystawiasz mu język, a ten jak zwykle coś odpyskował. Ty oczywiście nie pozostałeś dłużny, on także.
Ostatnie zdanie zabolało.
Ciebie.
Patrząc na niego ze złością, po raz kolejny zastanawiasz się, czemu jeszcze pozwalasz mu u siebie mieszkać.

4. Mimo to dziękujesz za kolację. Gilbert uśmiecha się triumfalnie. On doskonale wie, że uwielbiasz jego kuchnię. Przechyla się przez stół, ale ty odpychasz jego twarz. Krzywi się i krzyczy coś za tobą uciekającym po schodach. Nie słuchasz go, masz dość.

5. Idziesz spać. Nadal dziwisz się, że łóżko nie jest już takie zimne. Prusy obejmuje cię mocniej. Złość dawno już z ciebie wyparowała. Po raz kolejny uświadamiasz sobie, czemu jeszcze pozwalasz mu u siebie mieszkać, powoduje to lekki uśmiech na twojej twarzy. Wtulasz się w niego. To powoduje jego uśmiech oraz kompletny brak reakcji ze strony kurczaka.



~*~*~NOC~*~*~



1. Denerwujący sygnał i jeszcze bardziej denerwujące, mechaniczne słowa automatycznej sekretarki: "Hi, this is Arthur's answering machine. He's not here, but I'm open to suggest-". Z tłumioną wściekłością rozłączasz się. Odgarniasz złociste włosy i sączysz łyk czerwonego wina.

Wiesz gdzie on jest. Wiesz, z kim jest.

Kolejny łyk.

Wstajesz gwałtownie od stołu, wychodzisz.

Z lekko desperackim uśmiechem na ustach, wyruszasz na spacer. Księżyc tak pięknie lśni na wodach Loary.

Skoro on nie spędza dzisiejszej nocy sam, ty też nie masz zamiaru.

2. Odrywasz wzrok od śniegu za oknem, z uśmiechem chcesz coś zawołać, ale głos zamiera ci w gardle. Nikt cię nie usłyszy. Przecież tu nikogo nie ma.
Przechadzasz się po pustym, zimnym domu.
Pamiętasz jeszcze czasy, gdy panował tu gwar...
Wszystko było o krok od twojego marzenia, słońce, słoneczniki, rodzina, Łotwa trzęsący się gdzieś w kącie, Estonia niespuszczający go z oka nawet podczas rozmowy z Ukrainką, Litwa przymilający się do Białorusi, no i oczywiście ona sama, zawsze krok za tobą.
Uśmiech wpełza na twoją twarz, gdy przypominasz sobie swojego ukochanego słonecznika. Nienawidził, gdy się tak do niego zwracałeś, pamiętasz, ale to określenie tak do niego pasowało! Cały pokój rozkwitał i rozjaśniał się, gdy on do niego wkraczał.
Feliks...
Czy tęskni za tobą tak jak ty za nim?

Nie.
Już dawno wrócił do siebie, tak jak siostry i Bałtowie. Nawet Alfred przestał zwracać na ciebie uwagę.
Jesteś samotny.
A tu jest przecież tak zimno. Tak pusto w całym domu...


3. Nie widać gwiazd. Czarne chmury spowiły niebo. Będzie burza, stwierdzasz. Wzdychasz. Odchylasz się na krześle, odwracając spojrzenie od okna. Patrzysz na zegarek i zamykasz oczy widząc na nim drugą w nocy.

Odkładasz długopis i z ulgą odpychasz od siebie stertę papierów. W końcu skończyłeś. Śmieszne. Słyszysz ciszę. Zawsze myślałeś, że ciszy nie można usłyszeć. Sama w sobie jest niesłyszalna.

...ale ta jest inna. To cisza, którą burzy twój własny oddech. To cisza, która boleśnie uświadamia cię, że zostałeś sam.

Tęsknisz za dawnymi czasami?


4. Leżysz w łóżku. Poświata księżyca wpadająca przez otwarte okno nie daje ci spać. Wkurza cię. Masz ochotę kląć. Nie robisz tego. Nie chcesz zbudzić Hiszpanii.

Jak myślisz, co teraz robi Feliciano? Martwisz się o niego. Wiesz, z kim jest. Wkurzasz się jeszcze bardziej. Zaciskasz ręce na poduszce, syczące ciche 'kurna'.

Słyszysz mruknięcie. Antonio się obudził. Pyta się, czemu jeszcze nie śpisz. Milczysz. W końcu odpowiadasz, że nieważne. Obracasz się do niego. Uśmiecha się do ciebie. Odwracasz wzrok i łaskawie pozwalasz Hiszpanii by cię przytulił.

Zamykasz oczy. Rozluźniasz się. Zastanawiasz się czy Feliciano też to czuje przy Ludwigu.


5. Właściwie od niedawna jest ci o wiele wygodniej, bo i twojemu panu tak jest. Jego włosy teraz zawsze są miękkie i pachną tym ładnym, truskawkowym szamponem, przyjemniej ci się w nich przebywa. Bo teraz twój pan się stara, a tobie to bardzo na rękę, a raczej na skrzydełko.
No i nie bywasz głodny jak kiedyś! Bo jeśli nawet on o tobie zapomni, to ten drugi zawsze ma w domu słoneczniki, których ziarenka tak lubisz.

Cała sytuacja w nowym mieszkaniu naprawdę ci się podoba.
Jedynym szkopułem jest noc, nie lubisz nocy.
Śpisz dużo w ciągu dnia, a twój pan zawsze miał czas, by się z tobą wieczorem pobawić, przecież sam niewiele sypiał.

Ale teraz bawi się, z kim innym, w nocy całkowicie o tobie zapomina i już parę razy, dopiero w ostatniej chwili ten drugi uratował cię przed zgnieceniem!
Ah, ciężki los być kurczakiem, prawda?
W końcu coś dodaje, ne?

Oto przed państwem wspólna praca moich białych łapek i łapek mojego kochanego Felka. Różne pary, dziwna narracja, dziwny pomysł i ogóle fajna zabawa. :la:

A po ludzku, Collab z :iconpanna-nat:



__
all characters (c)Hidekaz Himaryua
work (c)~FuzenAizu & ~panna-nat
© 2010 - 2024 FuzenAizu
Comments61
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
Kirinchin's avatar
Fajny pomysł :3 I wielki plus za PrusPol'a <3